To naprawdę wyjątkowy sprzęt. Miałem i słuchałem mnóstwo wzmacniaczy, ale ten sprawił coś, czego nie potrafił zrobić żaden inny sprzęt. Po kilku minutach słuchania tego plastikowego badziewnego złomu na czole miałem autentyczny zimny pot! To urządzenie jest nie tylko wzmacniaczem ,ale przede wszystkim ,doskonałym konwerterem muzyki w hałas. Dałem się zwieść opiniami sprzedawców i czasopism, kupiłem bez odsłuchu, to był błąd. Ten chiński pierdzik zamienił głos Sarah Brightman w pisk Cindy Lauper, Sade w głos posłanki Senyszyn. Górne pasmo to wrzask, sybilanty, świdrowanie mózgu choć stereofonia trzeba przyznać jest zachowana nieźle. Tym większa to sztuka ,że moje źródło to zlampizowany przez McGyvera CD , a kolumny To Qba Elements 2 czyli absolutnie nie krzykliwy sprzęt. Bas tępy, dokuczliwy. Muzyka słuchana na tym sprzęcie to tortura. Może nadaje się to do jakichś starych tępych altusów, ale nie do cieszenia się muzyką. Jakość wykonania tego hałasorobu też tragiczna. Pokrętło głośności jest ze słabszego i cieńszego plastiku niż większość nakrętek płynów do prania. Ten sprzęt gra tak jak wygląda, czyli tragicznie. Nigdy nie słuchałem gorszego "wzmacniacza". Nie dajcie się zwodzić opiniami z czasopism albo pseudo sprzedawców- to czysta komercja. Moje stare Onkyo 9210 gra o niebo lepiej , a teraz zastąpił je Yaqin 20l i jest świetnie.
.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)